SEN O BANANIE
Świat w złotej skórce bananowej
śni się żółto i słodko-pysznie
ślepi się w miąższ banana nasionko
siedzieć tam będzie aż do posiłku
ślina i zęby zanurzą się w środek
ślizgać się będą cząstki po języku
śpiący śmiertelnik uśmiecha się słodko
śpiesznie językiem mlaska w półśnie
ślini się, nieświadom, na myśl
świetnego smaku bananowego
***
Jestem sama, bez uczucia
bez miłości co mnie wzrusza
i unosi myśli moje
cicho siedzę w kącie duszy
przeszukuje me mieszkanie
pokój pusty, kuchnia pusta
i łazienka i przedpokój
tylko głowa jakaś pełna
beznamiętna ciąży myślom
uniesione na dnie leżą
razem ze mną na podłodze
a za oknem życie płynie
raz przyziemne raz podniosłe
BYK
W finezyjnych ruchach cielak
byk z miedzianego drutu
wydawało by się, że szlachetny ród
z rąk rzemieślnika wyjęty
złoty pobłysk
w czerwieni metalu
złudza niby oddechem
drgają w bezruchu nogi
stęsknione nieznanego biegu
oko z rubinu się błyszczy
ognistym promieniem od słońca
duch dzikości zastygł
w drucianej klatce kształtu
22-08-1996
NOC
Liście, wplątane w jej włosy
na wietrze szumiały jak las
czerwony szlak na zachód stąd
wieczorną porą prowadził ja
do ognistego kręgu barw
co niknął już w oddali
gdy obejrzała się za siebie
ujrzała srebrny krąg księżyca
co wznosił się do góry
wśród czerni nocnych chmur
i już zawrócić miała chęć
gdy wiatr zerwawszy się
na dobrą drogę popchnął ją
***
Ruszam bujna poprzez wody
obrośnięta marzeniami
cicho sadzę duże kroczki
i przesuwam się po niebie
a w błękicie jego chmur
sieję fiołki i winorośl
a wśród lilii złotogłowych
porozrzucam sto motyli
ponad taflą złotych łąk
niech się mienią kolorami
a cóż zrobić z czarną dziurą
co nas straszy swą głębiną
może obsiać ją bratkami?
choć na chwilę będzie piękna
cały świat tak poprzewracam
i obsieję marzeniami
niechaj kwitnie kolorami!